Nowe Ateny

Nowe Ateny — zbitka barwnych i oryginalnych cytatów z dzieł zapomnianych — anegdot z towarzystw wszelkiego autoramentu — literackich plotek różnej akuratności. Mądrym dla memoryjału, idiotom dla nauki, jak mawiał Benedykt Chmielowski. Więcej informacji?

Kaliszewski o miłości

Trochę ciężko uwierzyć, że to wyszło drukiem po polsku w XIX wieku, ale! Julian Kaliszewski, Pamiętniki sceptyka:

Miłość, jakakolwiek jest, dość, że jest, a jeżeli jest, więc musi być, a skoro musi być, przeto należy ją eksploatować, choćby z tego tylko względu, że daje kilka chwil zapomnienia, chwil nieocenionej wartości, bo z niczem innem w tem chwilowem życiu niedających się porównać. Używajcie jej bez nadużycia — tak pozwala ekonomia. Używajcie jej choćby z nadużyciem — tak ja wam radzę. A mam pewną zasadę: nic się na tem nie traci. Raz się umiera: prędzej, później, toć wszystko jedno. Co macie, od razu wychylcie — jutro niepewne. Cała złota przyszłość, której nic nie gwarantuje, niewarta niucha tabaki, który dziś możemy zażyć. […] Po co te krzyki na rozwiązłość obyczajów? — że ktoś rujnuje swoje zdrowie, a cóż to komu do tego? cóż może szkodzić rozsądnemu społeczeństwu? coż wreszcie całej ludzkości na tem zależy? nie będzie ten, będzie drugi, a choćby i żadnego nie było, to wtedy także nikt nie będzie szkodował. […]

Lepiej jest życie stracić w rozkosznych chwilach, jakie nam miłość daje, niżeli nędznie w czczych mrzonkach wegetować na ziemi. Wszelkie gadanie o wyższych celach, są to marzenia chorobliwych mózgów bez cienia zasady. […]

Nuże dziewczęta do wspólnej uciechy! dla nas wasze gładkie łona najwyższą rozkoszą, dla was my wszystkiem jesteśmy. Złóżmy ofiary Afrodycie, libacją Bacchusowi, a razem, a szalenie i bez pamięci! […] Nie żałujcie lubości waszego łona! pierś do piersi, a nierozerwalny splot naszych ramion i lędźwi niech będzie naszym testamentem!…

06 XI 2013 # #

Bezmyśl, fiksum i samobójstwo

Jeszcze trochę wesołych myśli z anonimowo wydanych Pamiętników sceptyka Juliana Kaliszewskiego:

E!… znowu mnie zniechęcenie owłada… Smutne życie człowieka… Jeżeliś raz w fatalnej chwili swojego żywota wybiegł ponad powszednie, szczęśliwe swoją ślepotą zapatrywanie i pojmowanie tego, co jest, na zawsześ już nieszczęśliwy! Spokojność i wesele umyka już bezpowrotnie, o! gdybyś i ty wtedy tak umknąć zdołał od smutku, goryczy życia i nudy piekielnej, które cię z wolna coraz ciaśniejszem kołem okrążać będą!… Ziemia stanie ci za więzienie, a co więcej, doznasz chwil, w których będziesz sądził, że samobójstwo wyrwie cię na koniec z paszczy twojego zniechęcenia… To, co osładza godziny życia ludzkiego, tobie się wyda zbyt słabem, aby choć na jedną minutę twoje cierpienia zdolne było złagodzić. Rozkosz cielesna, jeżeli wiek twój dla niej już minął, na samo wspomnienie całą, niewysłowioną goryczą poić cię będzie; jeżeliś młody, to stanie ci ona za moralny grób twój.

Wiedząc, żeś niezdolny rozwiązać tego, coś pragnął, pożądał całem życiem swojem, w rozpaczy rzucić się będziesz próbował w otchłań zapomnienia — w cielesną kałużę żądz… I znowu wrócisz tam, skądżeś wybrnął, skądżeś chciał uciec ofiarą całęj potęgi myśli swojej — wrócisz, tylko dwakroć podlejszy niż wtedy, kiedyś bezwiednie jeszcze pełzał w błocie swoich namiętności… Smutne życie człowieka! — jest to zaczarowane koło złudzeń i zachceń nieurzeczywistnionych, niestety! nigdy. Jedna tylko ucieczka i jedno zbawienie w objęciu trojga: bezmyśl, fiksum i samobójstwo!…

Ha! ha! ha! wesołe życie człowieka!…

23 X 2013 # #

Sceptycyzm anno domini 1872

Z wydanych anonimowo w 1872 roku Pamiętników sceptyka Juliana Kaliszewskiego — godny zapamiętania cytat:

Biedni ludzie!… W rozpaczy po niefortunnych wycieczkach na mądrość i wielkość jak mogą, tak się pocieszają. Przynajmniej życie przepędźmy wesoło! — wołają i nuże to w bitwy i wojny, kiedy już się znudzili siedzieć w domu spokojnie; to w wiedzę i uczoność, kiedy im się sprzykrzyło nic nie robić; to w odkrycia ziem nowych, kiedy już nic ze swoich gniazd wycisnąć więcej nie mogą. Bawią się do upadłego aby dalej, aby zapomnieć o wiszącym nad nimi mieczu Damoklesa pod postacią śmierci i nicości. A gdy już wszelkie pomysły co do ziemi zostały wyczerpane, dalejże z fantazją o niebie gwiaździstem, nuż o koncept, czyby i tam dostać się nie można?… To im się jakoś nie udaje, ależ trudno znów przyznać człowiekowi, że mu się coś nie powiodło. Po rozum tedy do głowy i… i w miejsce cielesnej wędrówki po nieskończoności, wymarzył sobie duchową — nieśmiertelność po śmierci!!! To go najwięcej zabawiło, to mu się najlepiej podobało, z natury przepada za kontrastem. Nuż tedy tworzyć sobie cały świat za grobem, podobny temu, w którym żyje, ale w nieskończonem spotęgowaniu, a tak nieskończonem, że sam tego pojąć nie zdolny, i to go właśnie zachwyca i dziwuje się własnemu dowcipowi i powiada sobie, że jest dla tego wielki i nieśmiertelny, że ma pojęcia niepojęterisum teneatis?

Rozradowany do żywego tym swoim wynalazkiem, dalejże się cieszyć a cieszyć tak, że gotów na wszystko już się poświęcić, na śmierć nawet, bo tam, oh! bo tam jest cóś, co mu za wszystko kiedyś wynagrodzi; tam, według jednych, sama jasność i harmonia i duchowość taka, że — aż jej nie ma; tam, według drugich, wszystko tak jak tu, ale wszystko dobre, nieskończenie lepsze, doskonalesze, obfitsze, smaczniejsze i wszystkie -sze jakie tylko są; tam, według innych jeszcze, sama tylko rozkosz przez całe niepojętej światłości i piękności siedm nieb, wpośród najcudowniejszej muzyki, jakiej tu ucho nie słyszało, wpośród samych przedziwnych cherubinów i huryssek, gdzie naturalnie szóste przykazanie już wcale nie istnieje…

I otóż marzą, marzą, a podczas tego marzenia pozwalają ze sobą wszystko robić, nawet rżnąć się na kawałki, gdyby to się komu podobało, jak bywały przypadki. To ich najmilsza rozkosz, a gdy zaczynają troski i choroby ścigać, do niej się uciekają, w niej toną — rozszczęśliwieni!…

Biedni wy ludzie!

18 X 2013 # #